Piękny dzień. Kiedy wchodziłam do szkoły, mój kolega, który siedział na schodach 20 metrów ode mnie patrząc mi w oczy krzyknął wszystkiego najlepszego. Następnie tym samym powitały mnie kumpele. Zdałam polski na 4 i w ogóle. Wszystko szło według mojej myśli. Kiedy nagle uświadomiłam sobie, że jedynie osoby, których do tej pory nie doceniałam pamiętały o moich urodzinach, a moje "przyjaciółki i przyjaciele" zapomnieli. To się nazywa "przyjaźń", nie ma co...
|