I TO SIE WLASNIE CENI. Czuc kogos obecnosc - mimo odleglosci. Miec i czuc jego wsparcie i milosc - zawsze i mimo wszystko. Nie rozmawiac dniami, tygodniami, miesiacami i wciaz byc rozumianym. Byc pewnym tej mocnej wiezi zwanej przyjaznia i moc liczyc na kogos calodobowo i siedem dni w tygodniu nie myslac nawet przez chwile, ze mogloby byc inaczej . Tesknic, potrzebowac i odczuwac ten jebany brak czastki wlasnego siebie. Bedac zranionym przez rozne incydenty w zyciu - dlawiac sie wspomnieniami opowiadac historie znane przez ta osobe na pamiec, slyszane milion milionow razy - i NIGDY nie uslyszec "Wiem o tym slyszalam to tysiac razy" ciagle widzac blask w oczach tej osoby i ekscytacje jakby slyszala to po raz pierwszy.
|