szła przez miasto z dumnie uniesioną głową. jej włosy były starannie uczesane, paznokcie? perfekcyjny manicure. na stopach drogie rzymianki, na dupie dżinsy, też nietanie. bluzka z nike, torba od chanel. na mieście miała opinię zimnej suki, dla której liczą się tylko ciuchy, forsa i lans. jednak w głębi, gdzieś tam w sercu, ona nadal była ta małą dziewczynką w podartych dresach, ze splątanymi włosami. tym samym 11-letnim dzieciakiem, którego on pokochał. tak bardzo jej go brakuje, tak bardzo nie potrafi się do tego przyznać.
|