Przepraszam. Przepraszam za to, że zawsze jak na ulicy ujrzę jakąś pusta lalunię, która kładąc np, torebkę na ławce wypina się tak jakby chciała żeby ja ktoś w ten jej sztuczny tyłek klepnął albo lepiej od razu puknął. Za to, że ni mam tolerancji dla solarek, że tępie takie kurestwo, że dla mnie nie ma przebacz. Że ja nie umiem takiej typiary zrozumieć, ani tymbardziej jej zaakceptować. I jedyna co mogę zrobić to wziąść pustaka i jebnąć jej w łeb, w nadziei, że coś się w tej jej pustej bani zmieni na lepsze. /kokaiina
|