zostawił mnie i poszedł do tej szmaty, a teraz przyszedł do mnie zwierzać mi się, jaka ona dla niego jest zła i, że jest całkiem inna niż ja, na co mu odpowiedziałam "to po chuj się pchałeś w coś, co nie miało celu? wiecznie słuchałam jakichś uwag, jaka to ja nie jestem a teraz narzekasz, że ona taka nie jest? przepraszam, ale ten pociąg już odjechał, twoja smutna mina, nie robi na mnie wrażenia, to nie ja odeszłam, tylko ty, sam mogłeś wybierać, wybrałeś ją więc teraz spierdalaj" po czym odszedł jeszcze bardziej zdołowany niż przyszedł. Co on sobie myślał, że rzucę mu się w ramiona i powiem, że tylko na to czekałam? niedoczekanie. /weztoobczajj
|