siedziała sobie na schodach przed blokiem, nigdy wczesniej nie była tam sama, godzinami nie probowała dostrzec jak powietrze sie porusza w bezwietrzny dzien. jednak teraz cos sie zmieniło, i mimo ze zdawala sobie sprawe z tego ze to do niczego nie prowadzi, ze jest to bezcelowe, siedziała tak dalej bo dla niej nie było już w niczym sensu. co innego miała robic? okropnie potraktowana przez otaczajacy ja swiat, wystawiona na probe w ktorej mogla liczyc tylko na siebie, nie dała rady, była zbyt słaba by temu podolac...
|