Aby zobaczyć czy zależy mu na moim bezpieczeństwu powiedziałam, że nie mam hamulców w motorze. Od razu poszedł do garażu. Stałam wpatrzona w niego. Zauważył to i powiedział "Nie pozwolę abyś zrobiła sobie krzywdę przeze mnie". Rozebrał obudowę motoru i stwierdził, że potrzeba rozkręcić także lusterka. Siedzieliśmy tak w garażu przez dobre 2 godziny. Wtedy On skapował się, że nie umie tego zrobić i powiedział, że kiedy najdzie mnie myśl jeżdżenia motorem mam zadzwonić do Niego, a On szybko wybije mi to z głowy.
|