Uśmiechnęła się na jego widok. Zrobiła to jeszcze mocniej, gdy zobaczyła plamkę na jego policzku. Zaczęła się śmiać, on spojrzał na nią zdezorientowany. - Co się grzejesz? - Spytał. - Pięknie wyglądasz taki brudny. - I wystawiła mu język. On zaczął pocierać rękawem o twarz, nie zeszła. - Nie rusz, schyl się. - Powiedziała. Zrobił to, o co go poprosiła, ona delikatnie paznokciem zdrapała plamkę i czule pogładziła miejsce, gdzie się wcześniej znajdowała. Przyłapała go na patrzeniu prosto w jej oczy, spuściła wzrok. - Ok, możesz się wyprostować. - Stwierdziła rumieniąc się. - Ale po co? - Zapytał i delikatnie musnął jej usta. Zrobił to ponownie. - Ałaa. - Jęknął. Spojrzała na niego wielkimi oczyma. - Co jest? - Zginaj się tak w pół do dziewczyny, która ma 166, a sam dobijasz metra dziewięćdziesiąt. Uśmiechnęła się i poszła naprzód.
|