Czemu wszystko się jebie z chwili na chwilę...? Czy to wszystko nie może zrozumieć ,że coś jest dla nas ważne.? Czemu kurwa to co najważniejsze się jebie,a to na czym nam nie zależy kwitnie pełnią szczęścia.? Oddałabym wszystko ,aby być najszczęśliwszą osobą, zalana radością i co dzień rano wstawać jak w reklamie,wypoczęta, uśmiechnięta i z chęcią iść do tej pojebanej szkoły...a potem z niej wrócić , spędzić chodź trochę czasu z rodziną i iść do najważniejszej osoby choćby po to ,alby usłyszeć jej głos i powiedzieć szczere 'kocham cię' ...
|