Potrzebuję teraz kogoś. Kogoś zupełnie nowego , kto mnie wysłucha , zrozumie , odkryje na nowo. Chcę się z Ciebie wyleczyć. Wyrzucam Cię z mojego serca, nie do końca , tak tylko po części... Zawsze w nim będziesz .Jeszcze przez jakiś czas będę przeglądała nasze zdjęcia , myślała o Tobie zasypiając , pewnie uronię jeszcze kilka łez ,ale ból będzie słabnął...Powoli , z czasem. Powoli będę zapominać o dźwięku Twojego śmiechu , który tak kocham, o Twoim uśmiechu , beztroskich oczach z szaleńczą iskierką błysku ... Gdzieś w mojej podświadomości zawsze będziesz Mój , ale mam nadzieję ,że znajdzie się osoba , która wybije mi to z głowy . Uleczy rany zrozumieniem, bliskością....Nie wiem , kiedy to nastąpi. Nie oczekujcie ode mnie zmiany z dnia na dzień. Ja po prostu będę próbowała się zmienić. Nie wiem , czy mi się uda...Lecz nie skreślam tej możliwości. Nie twierdze ,że odzyskałam nadzieję , przecież Ona umarła , muszę zadbać ,żeby narodziła się na nowo , a to jednak trudne.
|