Leżała na ziemi, wokół siebie miała mnóstwo porozsypywanych wspólnych zdjęć z każdego spotkania. Leżała tak i myślała.. O tym co między nimi było. O płomyku miłości, który tak naprawdę nigdy nie istniał.. Leżała i płakała.. Miała nadzieję, że on zaraz zadzwoni i szczerze powie, że ją kocha, że będzie chciał do niej wrócić, że przyzna się do wszystkich kłamstw.. Lecz gdy tak bezbronnie leżała, jak upadły anioł, wzięła do ręki zapalniczkę, i żyletkę. Zapalniczką podpaliła wszystkie wspólne zdjęcia na około niej, a sama podcięła sobie żyły. Kiedy już umarła ze łzami w oczach, ogień zgasł a zdjęcia wypalone były w kształcie serca.. Przełamanego serca..
|