było grudniowe popołudnie. z nieba spadały białe płatki, a mróz coraz bardziej doskwierał Jej delikatnej twarzy, której nie zdołała już zakryć szalikiem. szła przed siebie, miło uśmiechając się do przechodniów. mijała właśnie jeden z ulubionych sklepów, i już miała tam wejść, gdy Jej oczom ukazała się Jego postać. świat jak gdyby się zatrzymał - a to przecież tak prosty widok, faceta, którego kochała ponad życie. Jej wzrok od razu powędrował w kierunku ziemi, a do oczu podeszły łzy. złapała za klamkę i weszła do obranego już wcześniej obiektu. nie stać Jej było na spojrzenie w Jego tęczowki, zbyt dużym bólem za to zapłaciła by teraz kolejny raz popełnić ten sam błąd i tak cholernie się zadłużyć. / veriolla
|