Siedziała na parapecie. Sama w swoim pokoju. Na stoliku paliły się trzy świece, a w pomieszczeniu unosił się słodki zapach mandarynek. Z słuchawek było słychać utwór pih'a 'nigdy już nie wróci'. Zebrało się jej na wspomnienia kiedy była jeszcze dzieckiem. Jej marzenia nie zmieniły się zbytnio. Miejsce pałacu zajął dom. Na stanowisko królewicza wszedł normalny chłopak, a karoca zamieniła się w motocykl. Jaki z tego morał? Nie zostawiaj roweru obok lodówki, bo Ci mleko wykipi. ;DD
|