Mieliście tak kiedyś,że kochaliście kogoś bardzo mocno,ale raniły Was jego czyny i zastanawialiście się czy nie lepiej odejść? Że staraliście się i wkładaliście w ten związek więcej niż by się mogło wydawać,że byliście skłonni do poświęceń? A ta druga osoba nie wnosiła praktycznie nic?
|