obserwował ludzi, żyjąc obok. Patrzył na ich codzienne sprawy; patrzył, jak wstają rano, jak spóźniają się na autobus, jak z niesmakiem podają sobie dłonie, jak awansują i tracą pracę. Patrzył, jak płaczą, śmieją się z amerykańskich komedii romantycznych, w końcu; jak zakochują i rozstają się. Jak zabijają w sobie ostatnie resztki człowieka. W nim człowiek już od dawna nie mieszkał, być może, nigdy go tam nie było. Pragnął tego, z całego swojego zwierzęcego serduszka. Pragnął czuć, jak ci, którym się przyglądał, pragnął być, jak oni. Piękne podręczniki mówiły, że w każdym człowieku żyje cicha bestia. Szukał więc w innych podręcznikach. Żaden z nich nie mówił o człowieku, zamkniętym w bestii. 'Czymże są więc twoje marne marzenia? Czym są twoje myśli?' Każdego ranka, patrząc na proces dyfuzji kawy z mlekiem i opary unoszącego się dymu, zadawał sobie te pytania. Bał się odpowiedzi, bał się, postawi sam siebie pod murem, zmuszony udzielić odpowiedzi. tak bardzo się bał.
|