niedawno napotkałam parę starszych ludzi. szłam za nimi jakieś 2 metry dalej z psem. miałam wrażenie, że ogromnie się kochają. szli, milcząc. ale to milczenie było przejawem jakby namiętności. spoglądali co moment na siebie, w oczach mając radość i szczęście. gdy starszy pan obrócił głowę za jakąś młodszą kobietą. jego partnerka skarciła go zazdrosnym wzrokiem. uśmiechnęli się do siebie. nagle zboczyli ze ścieżki i usiedli na przydrożnej ławce. starszy pan wziął swoją ukochaną za rękę. powiedział jej: 'kocham Cię'. nie usłyszałam tych słów, lecz wyczytałam z jego ust. poszłam przed siebie, zostawiając parę zakochanych w samotności. wywnioskowałam, że byli już ze sobą mnóstwo lat, ale ich żar miłości nie znikł. / uzalezznionaodniego
|