biegniesz za mną, chwytasz mnie za rękę... rozmawiamy, widzisz łzy w moich oczach i nagle delikatnie muskasz moje usta... - ale... - cii... przerywasz i kończysz to co zacząłeś... Nasze usta łączą się w namiętnym pocałunku... mówisz, że cholernie Ci mnie brakuje, że wiesz, że zjebałeś, ale błagasz o ostatnią szansę... a ja naiwna wybaczam Ci wszystko i jesteśmy szczęśliwi jaki kiedyś... taaak... kocham moje chore sny, w których jak zawsze jesteś Ty i jak zwykle wszystko kończy się happy endem... szkoda tylko, że później cały dzień jestem przyjebana i nie mogę za żadną cenę wybić sobie Ciebie z głowy...
|