wyrwał z moich rąk woreczek z białym proszkiem. popatrzyłam na Niego wzrokiem, który wskazywał na to iż zaraz wstanę i mu przypierdolę. ' oddaj to ' - krzyknęłam. ' nie, to jest bagno, w które sama się pakujesz ' - odpowiedział, idąc w kierunku kibla. wstałam za Nim, po czym wyrwałam mu woreczek z ręki. ' może i owszem bagno, ale moje bagno ' - odpowiedziałam, udając się do pokoju i zamykając na klucz. jakby nie wiedział , że najgorszym bagnem w jakie się wpakowałam było uczucie do Niego, a nie amfetamina.
|