siedziałam na kolejnej nudnej matmie. jak zawsze moim miejscem była przedostatnia ławka obok okna. co chwilę z boiska dobiegały jakieś śmiechy i krzyki. nagle prosto w mój zeszyt wpadła zawinięta biała kartka. rozejrzałam się po klasie, czy to nie ktoś obok. ale wszyscy byli idealnie skupieni na słowach matematyczki. bezszelestnie rozwinęłam karteczkę , na której drukowanymi literami napisane było ' kocham Cię skarbie . Olek .' . mój uśmiech, według nauczycielki wzięty z niczego, spowodował rozwiązanie zadanie na tablicy z wynikiem ' 0 < 3 ' . / yezoo
|