Zwykła dziewczyna lecz wielu przeszkadzała, nic nie potrafiła do niczego się nie nadawała. Nie miała przyjaciół. Te chore myśli które pochłaniały jej duszę, nie była już sobą chciała umrzeć. Był on ten jedyny lecz ona nie miała prawa do szczęścia i wciąż w samotności cierpiała. W towarzystwie prochów bo nic więcej nie miała, rodzina uważała ją za dziwkę mimo że dziewczyna się szanowała. Chciała odrobiny miłości od kogo kolwiek, wiedziała że nie będzie jej miała. Wszystko było jej juz obojętne, tak że zdecydowała się ułatwić im zycię i odejść już nie zawadzać, pochłonięta samotnością znała ból cierpienia i poniżenia, wkońcu odeszła niezapamiętana./ senioriita
|