kiedy poszedł do mnie i wyrzucając z siebie jeden z tych dennych tekstów na podryw zaczął miziać mnie po udzie - dałam Mu zwyczajnie w twarz. już bez oporów, hamulców, które jeszcze do niedawna przepełniały mnie do cna. zagwizdał cicho pod nosem przenosząc na mnie gniewne spojrzeniem. - nie tak ostro, kicia. - wymruczał starając się zachować twarz przed kumplami. pociągnęłam Go za koszulkę obdarzając szybkim pocałunkiem. zanim już doszczętnie Go odsunęłam delikatnie przygryzłam Jego dolną wargę marszcząc nos. rozległy się ciche gwizdy. odwróciłam się odchodząc, jednak zdążyłam usłyszeć głos jednego z Jego ziomków - 'nie wiesz co tracisz, stary
|