godz 00.02 wracałam do domu ze skate parku, chłopaki, dziewczyny rozeszli się w swoją stronę, a ja w swoja. szlam przez chodnikiem, nie było nikogo wokół mnie. cale osiedle spało. zza zakrętu wyszedł on, stanął na przeciwko mnie, patrzył mi prosto w oczy. po kilku sekundach wypowiedziałam słowa: wiesz już nauczyłam się żyć bez Ciebie - powiedziałam to chociaż było to kłamstwo, powiedziałam to tylko dla tego, ze jak on powie ze też, a ja nie, to wyjdę na kompletną kretynkę.po chwili usłyszałam:- szkoda bo ja bez Ciebie jeszcze nie. Stałam jak słup, popatrzył na mnie na mnie, nałożył kaptur na głowę i odszedł...
|