'-Jesteś wspaniały! - uśmiecha się promiennie i pocałunkiem zamyka mu usta.
Czyżby się domyślała? Ale przecież nie może wiedzieć, że to prezent pożegnalny!
Jej wargi smakują wiśniowo, są miękkie i wilgotne. Szymon chciałby nie czuć tej przyjemności, chciałby nie poddawać się rozkoszy całowania Hanki, ale nie umie. Jego ręce, bez udziału woli,wędrują wzdłuż jej ciała, wślizgują się pod bluzkę, rozpinają stanik.Gdy nie napotykają sprzeciwu, gładzą pieszczotliwie aksamit skóry. Zsuwają się ku spodniom, wraz z nimi zjeżdżają w dół. Wspinają się znów ku górze, rozpinają bluzkę, guzik za guzikiem i oto zatrzymują się na chwilę, zdumione tym, co zrobiły. Wahają się przez moment, przez jedną krótką chwilę, l;ecz, zniewolone, ulegają presji, całkowicie bezsilne wobec instynktu, który przemocą prowadzi je wprost do celu.
Hanka mięknie, biernie poddając się pieszczotom:
-Kocham cię! - mówi jeszcze.
|