Domówka u kumpeli.Stała ubrana w małą czarną z włosami opuszczonymi na jej opalone plecy . Wyszła na balkon i wciągnęła powietrze.Poczuła, jak ktoś łapie ją w talii. 'Nie przywitałaś się, Młoda .'Powiedział cicho w jej włosy.Odwróciła się wolno i uśmiechnęła słodko. 'Cześć . 'Powiedziała czując,jak jej serce zaczyna bić jeszcze mocnie j. Zaśmiał się szczerze. 'Co robisz .?'Puścił ją i oparł się o barierkę. Znów mogła oddychać i spokojnie mówić . ' Stoję .' Spojrzeli na siebie, jak na parę idiotów. 'Mmm...no tak.Na to bym nie wpadł.'Uśmiechnął się i pstryknął ją w nos. Patrzyli na siebie dłuższą chwilę, aż w końcu jej bóstwo wyprostowało się i podeszło bliżej.Dotknął jej policzka chłodną dłonią i nachylił się tak, że wystarczył jeden ruch do pocałunku. Odwróciła się nagle, ale on trzymał ją mocno za rękę.Znów zbliżył usta do jej ucha.'Nie uciekaj.Nie uciekaj mi.Spojrzała mu w oczy. 'Dlaczego .?'Zapytała cicho. Mruknął jej do ucha ciche 'Bo nie lubię, gdy jesteś daleko '
|