była piąta rano, gdy nagle rozległ się jakby głośniejszy niż zwykle dzwonek do drzwi. zbagatelizowałam sprawę i postanowiłam spać dalej. osoba za drzwiami była jednak bardzo uparta i nie dawała za wygraną. narzuciłam poduszkę na głowę z nadzieją że to w czymś pomoże. dzwonek do drzwi ustał, lecz w tym samym czasie w telefonie wyświetliło sie jego imię. odebrałam zaspanym głosem po czym opowiedział : "nie musisz otwierać drzwi. te truskawki z bitą śmietaną chętnie zjem sam pod twoimi drzwiami. ". W brzuchu poczułam stado buszujących motylków. On naprawdę wiedział, jak umilić mi początek dnia. / garfieldowaa
|