Obudziłam się około dziewiątej rano, wstałam, umyłam się i ubrałam, zjadłam tosty z dżemem i poszłam wolnym krokiem do szkoły. Specjalnie mi się nie śpieszyło. Lekcje jakoś tam minęły, z dostaniem kolejnej uwagi. Od razu po szkole kupiłam w kwiaciarni bukiet kwiatów i poszłam na cmentarz. Bez problemu odnalazłam grób mamy. Widać było, że od dawna nikt tam nie przychodził.. Położyłam kwiaty i usiadłam na ławeczce naprzeciwko grobu. Przypomniałam sobie wszystkie chwile spędzone z mamą, wszystko co dobre. Nie było dnia, w którym nie byłabym szczęśliwa. Zawsze mnie broniła, przed ojcem i nie tylko. Nigdy nie pozwalała mu na to, żeby mnie był.. Kiedyś było inaczej, po jej śmierci raptownie wszystko się zmieniło. Mimowolnie zaczęły lecieć mi łzy. Tak bardzo za nią tęskniłam, chciałam, żeby była przy mnie, żebym mogła przytulić się i powiedzieć, co czuję. Jakoś się poradzić. Dlaczego odeszła?..
|