Za dużo przeklinam i za dużo palę. Atakuję w obronie własnej nawet wtedy, gdy ktoś się do mnie uśmiechnie. Jestem jeszcze bardziej nieufna i powściągliwa. Popadam w obsesje na których temat nie ma nic w książkach medycznych.
Nie wiem skąd biorą się w mojej głowie te wszystkie myśli. Nie pamiętam kiedy zaczęłam lubić ból.
To wszystko działo się poza moją świadomością. Rozwijało się jak niewidzialny wirus, który ujawnił się gdy było już za późno.
Jak widać są jednak choroby, które można polubić. O ile potrafi się zapanować nad ich skutkami ubocznymi.
Bo czasem mam okrutną ochotę zabić, ochotę podsycaną zazdrością o to, że nie wiesz jak czasem jest mi źle.
|