Chodzę po jakiejś wymarłej, obcej krainie geograficznej, widzę same znajome twarze, mijam je, gdy jadę w samochodzie, jednak planeta jest opustoszała. Nikt nie mówi sobie cześć, wszyscy we wstydzie chowają głowy, nie tracą czasu na chwilę rozmowy, pojednanie się i wybaczenie sobie. Oczywiście stwierdzam, że ta niby znajoma kraina, jest dla mnie bardzo odległa, proste-nie ma tu CIEBIE.
|