najgorsze są niedomówienia. gdy ona wie swoje a ja swoje, (tyle ile powiedziała jej własna matka) a tak naprawdę nikt nic nie wie. po jaką cholerę wciskać, że ktoś coś mówił gdy tak naprawdę nigdy takie słowa nie wyszły z jego ust? kłótnia jest lepsza niż pieprzone niedomówienia. czas przeszły niedokonany. nie ma co roztrząsać. widać taka 'przyjaźń' była gówno warta, skoro takie coś nas zabiło. już tylko 28 dni i koniec jej widoku. przypadkowych spojrzeń przepełnionych pogardą. zabawne, że co roku jest osoba którą wraz z zakończeniem roku żegnam z bólem lecz i z ogromną ulgą w sercu. /nittaaa
|