Nie ma kasy na esy, rozumiem, przecież nie krzyczę, ani zła nie jestem. Ale jak się dowiaduje, że będzie je miał dopiero za jakieś 2 tygodnie, to mnie szlag trafia i raczej robiąc dobrze dla nas, idę i kupuję mu te doładowanie, bo wiem, że u niego ciężko z kasą wcześniej niż zawsze. Jeju no, to tak uraża waszą dumę, honor, czy nie wiadomo co? Ja tylko robię to dla wspólnego dobra. Żebyśmy byli ze sobą, choć osobno, no. Nie potrzebne tu żadne złości, foszki, humory itd. Tu wystarczy proste "kocham Cię, mała" i będzie okej, na prawdę.
|