Pełen luzik, czternasta, wiesz nie budzę się na budzik
Bo do miasta rano napierają tłumy
Ja wolę naboje do próby, przebojem napoje te chmury
Na stole, na dole bibuły
Bo blanty mnie nie trują, jak nigdy mnie nie truły
Tu mi skrusz, tu jaramy
(ziom ty ciągle o tym samym)
|