"Taa, to był ciężki dzień, ciężkie chwile, jeden z tych cały dzień tęsknisz za wyrem. Całe szczęście już schyłek, ledwie dyszę, dziewiąta, przepocony T-shirt leci do kąta. Ja siadam, kontempluje ciszę, jointa smak, zachód słońca plus mój skarb przyszedł. To w najlepszych snach się śniło, teraz fakt, wrzucamy coś na ząb, potem uprawiamy miłość. Zapominam o świecie, uleciały złe myśli przy mojej kobiecie, złączeni ciałem i wszyscy oprócz nas nie istnieją dla nas. Potem wspólny prysznic, drin z whisky, ananas. W dwóch słowach mistrzowski relaks i gdybym miał wybrać jedno miejsce to tu i teraz, trosk nie ma, nie ma trudnych pytań. Już środek nocy, zamykam oczy i zasypiam."
|