Piątek, a raczej sobota nad ranem, oboje po dosyć dużej dawce alkoholu we krwi, on ją pocałował, przytulił i powiedział że kocha, ona milczała po chwili zapytał czy ona też go kocha, ale ona nic nie odpowiedziała pocałowała go namiętnie któryś raz z rzędu ale nie była w stanie wypowiedzieć tych dwóch słów tak ważnych dla niej, bowiem była pewna że następnego dnia kiedy oboje wytrzeźwieją będą mieli moralnego kaca, a on nie powtórzy tych słów na trzeźwo.
|