Nie, nie jestem nałogowym palaczem trawy. Moje barwy to barwy pewnego klubu piłkarskiego-biało czerwone, a nie rastamańskie zielono-żółto-czerwone. Moim Bogiem nie jest Jah, a muzyka reaggae owszem jest moją inspiracją dodającą życiu barwy, ale ważniejszy jest rap i to nim najczęściej zalewam uczy. Wszystkie to, nie zmienia jednak faktu, że uwielbiam wziąć zielonego bucha, nawet niejednego i zatracić się w chwili która trwa. a potem stać w domu przed lustrem i napierdalać się sama do siebie ze swoich czerwonych oczu.
|