Chciałem Cię odwiedzić w ten zimny poranek, jakąś flaszką zapić sprawy poplątane. Chciałem opowiedzieć,
co się wydarzyło, jak znalazłem szczęście, jak zgubiłem miłość. Drzwi były zamknięte, klucz się zawieruszył,
z nieba spadł mi tylko srawek Twojej duszy ale drzwi zamknięte, sam flaszkę wypiję - za to, że Cię nie ma,
za to że wciąż, za to że żyję, za to że żyje ten płomień w nas , za to że tli się jeszcze.
|