Tik tak. Wskazówki gnały do przodu jak szalone. Miałeś być pół godziny temu, a ciebie nadal nie było. Tik tak. Minęła kolejna godzina. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. To byłeś ty. Wieki bukiet czerwonych róż, twój łobuzerski i za razem firmowy uśmiech, sprawiły, że nie potrafiłam się gniewać. / napisana
|