I jedynym lekarstwem jest umysłu trzeźwość.
I sobą też gardzę, bo cierpię przez to że:
Nie potrafię czasem odwrócić się plecami.
Od tych ludzi którzy ranią mnie mają mnie za nic.
Nie umiem sobie radzić, nie jestem aż tak twarda.
Z najprostszymi sprawami potrzebuje oparcia.
Potrzebuje miłości i uczuć prawdziwych.
Ale wole nic nie mieć niż mieć coś na niby.
|