Przyszedł usiadł bardzo blisko mnie i powiedział : no mów co sie dzieje , bo czuje , że jest coś nie hallo. Ja się poprostu rozpłakałam a on przyciągnął mnie do siebie i powiedział : no nie płacz tylko mów co sie dzieje, otarł mi łzy a ja wykrztusiłam z siebie tylko tyle : ja tak nie chce bo nie chce Cie ranic , bo wiem , że każda moja łza rozpierdala Cię od środka. A on przytulił mnie jeszcze mocniej i powiedział : moja mała bezbronna dziewczynka , która musi sobie dać rade sama , ma przyjaciela , który zawsze z nią będzie i jej pomorze , bo kocha ją naprawde mocno nie jak siostre tylko jak kobiete. Wtulona w jego ramiona zasnęłam i nie dokończyliśmy tego o czym mieliśmy rozmawiać.
|