Moja kuzynka przyjechała z okolic Warszawy do swoich rodziców ze swoim dwuletnim synkiem, pojechaliśmy do nich z mamą i dziadkami. Po drodze stanęliśmy przy sklepie. Ja Maluszkowi kupiłam biszkopty, banany i Danonki, a mama dla starszyzny coś mocniejszego. Dojechaliśmy na miejsce. Ja jak najszybciej poszłam się z nimi przywitać. Kiedy weszłam do środka przywitały mnie kuzynki. Po kilkunastu sekundach przybiegł Maluszek. 'Cioooooociaaaaa!' Krzyknął tak głośno, jak tylko potrafił, kiedy mnie zobaczył. Ukucnęłam, a ten podbiegł do mnie, wtulił się i dał buziaka. 'Stęskniłeś się za mną, kochanie?' Powiedziałam z uśmiechem na twarzy. 'Joo!' Krzyknął szczęśliwy, ponownie się przytulając. 'Nie jo, tylko tak, Kubuś.' Powiedziała Jego mama. 'Taaak!' Poprawił się szybko. Tak sobie myślę, że fajnie jest mieć takiego Słodziaka w domu. Ma się do kogo przytulić, z kim pobawić, pójść na spacer.. A wszyscy patrzą się na was, bo masz takiego przystojniaka w wózku./ kiedysnapewno
|