brakuje mi tego spokoju sprzed kilku lat. brakuje mi tej ciszy, stabilizacji i miłości. chciałabym znowu wychodzić z domu o 1 w nocy z kubkiem mleka, siadać na trawniku i oglądać księżyc, chmury czy gwiazdy. wolałam to niż teraźniejsze wychodzenie o 21 i wracanie w środku nocy, albo rano. zamiast mleka w mojej ręce częściej gości piwo lub wódka. zamiast siadać na trawniku siedzę w samochodzie, zamiast ciszy i stabilizacji mam głośną muzę i krzyki pijanych kumpli.
|