Późnym wieczorem, gdy cisza i sen otulają moją rodzinę, siadam cicho przy oknie i podciągam nogi do kolan. Nagle uruchamia mi się komora mózgowa, która zapisywała wszystkie obrazy z dni, gdy czerpałam szczęście garściami. Wtedy mam wrażenie, że nie jestem sama, że na drugim końcu miasta ktoś też nie może spać i siedząc przy oknie, delikatnie głaszcze zbłąkane serce. Dotykam wtedy miejsca, skąd uleciało moje i wiem, że jest bezpieczne, niezależnie od mojej woli, właśnie przy Tobie.
|