uwielbiam razem z mamą siadać wieczorami przed telewizorem i oglądać jakieś romansidła. gdzie pod koniec seansu zawsze ciekną nam łzy z powodu głupiego happy endu, a tata, który podobno śpi od początku filmu naśmiewa się z nas i mamroczę coś częstując nas pod koniec koncertem pt. 'chrapanie'.
|