roztrzęsiona z bitów w głośnikach wpadłam do autobusu zajmując miejsce na samym tyle. zbicie piony z kumplami i kontynuacja rozgarniającego duetu Płomienia 81. wysiadka przystanek wcześniej, żmudna przechadzka po ulicach miasta, zbicie kilku marketów, ogarnięcie jakiegoś browara, bo przecież nie będę sucho w szkole siedzieć, jeden szlug, drugi szlug. i tak minęły wagary./ yezoo
|