nie, to zdecydowanie nie była bajka. nie pojawił się książę na białym koniu, lecz zwykły chłopak na rowerze. nie walczył o mnie, lecz ja o niego, choć dawniej coś takiego zwyczajnie nie istniało. nie wyznał mi, że mnie kocha, ale wyrażał swoje uczucie poprzez bliskość i rozmowy. odszedł niedługo potem, bez happy endu. a pomimo tego wszystkiego bardzo zawrócił mi w głowie. / tonatyle
|