Kiedy stała tak sama poczuła, jak czyjeś zimne dłonie otaczają jej ramiona. Nie patrząc w tył uśmiechnęła się do siebie. 'Idź do ogniska, bo mi tu zamarzniesz.' Szepnął w jej włosy. Odwróciła się wolno pozwalając mu trzymać dłonie na biodrach. 'Przy Tobie jest mi ciepło. Najcieplej, jak tylko może być.' Powiedziała, odważnie patrząc mu w oczy. Zaśmiał się w odpowiedzi i ujął jej twarz w dłonie. 'Zielonooka.' Mruknął i musnął ustami jej usta. Trzymała się kurczowo jego bluzy na wypadek, gdyby chciał odejść. Zawsze tak robił. Kwestia przyzwyczajenia.
|