Za dwa tygodnie minęłoby pół roku. Jeszcze wczoraj trzymałam Cię za rękę, choć popełniłam błąd. Zakochani ludzie ponoć nie widzą kiedy druga osoba przestaje kochać. Widziałam, że coś się dzieje, jednak nie spodziewałam się, że powiesz mi, że to koniec. To tak bardzo boli. Już nigdy nie złapię Cię za rękę i nie pocałuję czule na powitanie, nie mogę już mówić Ci rano "Bry Kochane" i życzyć słodkich snów wieczorem. Nie mogę pisać ołówkiem, na którym widnieje Twoje imię, wypisane kilkanaście razy. Kocham Cię, uwielbiam Cię, mogłabym Cię wyznawać. Do cholery, co się stało? Co źle robiłam? Ponad pięć miesięcy bez ani jednej kłótni, tęsknota gdy nie widziałam Cię chociażby jeden dzień, pisane w środku nocy sms'y mówiące o tym, że nie mogę zasnąć bo tęsknię, mimo że trzy godziny temu trzymałam Cię za rękę.
|