byłam zawsze, gdy mnie potrzebowała.. kiedy dzwoniła do mnie z płaczem, że zaraz u mnie będzie byłam w stanie rzucić wszystko i biec tam żeby płakać z nią, albo chociaż spróbować ją pocieszyć. nigdy nie olałam, chciałam dla niej jak najlepiej.. jak widać tego, że ja się starałam nie widziała. widziała tylko moje błędy.. a ona? gdzie była ona kiedy ja jej potrzebowałam? w najlepsze bawiła się z innymi mając gdzieś co ja czuje.. tylko czasem potrafiła się wtedy zjawić, ale przecież to ja zawiniłam, to przeze mnie wszystko poszło się jebać.
|