cz 3: Mineło 20 minut pilęgniarka dała jej jakies prochy na uspokojenie. Podszedł do niej lekarz ,i usiadł obok na podłodze. -on przed chwilą zmarł.Pani mama tam jest ,nie musi pani tam isc ,prosił bym pani przekazł ,że przeprasza,choc to nic nie zmieni ,i ze kocha panią . -Weszła do sali ,odchyliła prześcieradło. -Wybaczam ci tatuś, i tez cie kocham , sory za te słowa sprzed godziny,ale po kimś odzedziczyłam niepanowanie nad emocjami. Ucałowała go w czoło .- Wyszła przed szpital ,odpalia papierosa... szkoda, kurwa szkoda ,że tak . Szkoda tato .-wyszeptała patrząc w niebo .
|