Deszcz padał obficie. Wymieniliśmy kilka chamskich sms'ów. nagle zadzwonił telefon. Jechałeś z kuzynem na osiedle miałam wyjść by dogadać się na Juwenalia. Niechętnie,zważając na pogodę, zamieniłam się z bratem kolejnością i wyszłam do Was z psami. Z oddali zacząłeś mi machać. Stałam zła. Deszcz padał mi na twarz, ale nie przejmowałam się tym. Podbiegłeś i przytuliłeś mnie,tak jak to uwielbiam. /cz1
|