-Zrozum...- wyszeptała - kocham Cię...
-Ale...- zaczął i odwrócił głowę w drugą stronę - ja Ciebie już nie kocham... - powiedział ledwo słyszalnym szeptem.
Łzy płynęły po jej policzkach. Nagle wstała, wytarła oczy i powiedziała - Teraz ty wstaniesz, popatrzysz mi w oczy i powiesz mi, że mnie nie kochasz, prosto w oczy, a wtedy pozwolę Ci odejść. Nie będę płakała jak dziecko, nie będę krzyczała, że masz nie odchodzić, poprostu pozwolę Ci odejść.
On wstał i popatrzył jej w oczy -nie kocham Cię...- powiedział i ruszył w stronę domu.
Opadła bezwładnie na ławkę i zaczęła analizować co zrobiła źle, ale nie płakała... Obiecała, że nie będzie płakała, przynajmniej przez następne kilka minut. Nagle z jej oczu popłynęło mnóstwo łez, ruszyła w stronę domu swojej najlepszej przyjaciółki, po drodze kupiła dwie butelki czerwonego wina i czekolade, bo podobno pomaga ukoić ból i zapomnieć. Ale czy można zapomnieć o największej miłości swojego życia?
|